Nie „czy?”, ale „kiedy?” – należałoby zadać pytanie o wystąpienie konsekwencji unikania leczenia wady zgryzu. To nie tylko kwestia estetyki, ale w ogromnej mierze – zdrowia. „Krzywe zęby” niszczą uśmiech; i to dosłownie.
Różne wady, różne przyczyny
Wady zgryzu są ogólnym pojęciem, pod którym kryje się szereg bardziej i mniej złożonych problemów z ułożeniem zębów w łuku, jak i szczęki i żuchwy względem siebie. Może to być powszechna diastema, rotacja pojedynczego zęba (obrócenie wokół osi), ale też zachodzenie dolnego łuku na górny czy tzw. podniebienie gotyckie.
– Tak samo jak różnimy się wyglądem, tak samo mogą różnić się nasze zęby, stąd niektóre osoby są bardziej predysponowane do wad zgryzu, a inne mniej. Na to nakładają się czynniki środowiskowe, w tym te najważniejsze: nawyki i zachowania z dzieciństwa, w czasie gdy wyrzynają się mleczaki, a później zęby stałe. Ssanie smoczka, butelki, kciuka, oddychanie przez usta, niewłaściwa pozycja w łóżeczku, ułożenie języka. To czynniki, które mają realny wpływ. Ponadto także wcześniejsza lub zbyt późna utrata mleczaków, próchnica, ale też niedobory witaminowe nie pozostaną bez wpływu. Jeśli rodzice lub dentysta na wczesnej wizycie rozpoznają zagrożenie i wdrożą leczenie ortodontyczne, mamy szanse na uniknięcie problemu w dorosłości – opisuje lek. dent. Wioleta Romanik z Medicover Stomatologia.
Nie wszyscy jednak zdają sobie sprawę z konsekwencji wad zgryzu, ani tym bardziej z tego, jaki udział w ich pojawieniu się mają niepozorne czynności; panuje też przekonanie, że o zęby mleczne nie warto dbać. Problem jednak sam nie zniknie.
Niewyraźna mowa
Ten aspekt wady zgryzu przychodzi na myśl jako pierwszy. Niemożność prawidłowej artykulacji niektórych głosek utrudnia wymowę, powoduje seplenienie, świszczenie, co z kolei przekłada się na wycofanie społeczne i obniżoną samoocenę. W procesie wymowy udział bierze cały aparat artykulacyjny: język, wargi, podniebienie oraz zęby. Jeśli którykolwiek z tych elementów jest nieprawidłowo ukształtowany (np. przy zgryzie otwartym język może wsuwać się między zęby podczas mówienia, a przy podniebieniu gotyckim nie ma miejsca na prawidłową artykulację głosek takich jak „r” czy „l”), dochodzi do zaburzeń fonetycznych. Wbrew powszechnej opinii problem ten nie jest wyłącznie domeną dzieci – nieleczone wady u dorosłych prowadzą do utrwalenia nieprawidłowych wzorców mowy, które mogą wymagać wielomiesięcznej terapii logopedycznej, nawet po skorygowaniu zgryzu.
Zaburzona estetyka twarzy
To jedna z najczęstszych motywacji, która skłania do wizyty w gabinecie ortodonty. Niejednokrotnie diastema lub nierówne zęby przyczyniają się do obniżonej samooceny, a co gorsza: inne ich typy mają dużo dalej idący wpływ na wygląd.
– Wady zgryzu nie są problemem ograniczonym tylko do jamy ustnej; wpływają na wygląd profilu i ogólną postawę ciała. Wady poprzeczne, np. zgryz krzyżowy, mogą zmuszać żuchwę do bocznego ustawienia, prowadząc do widocznej asymetrii rysów twarzy. Natomiast znaczny tyłozgryz może powodować optyczne wrażenie cofniętej brody, a przodozgryz: zbyt wysuniętej żuchwy – opisuje dentystka i dodaje: – Co zaskakujące, nienaturalne położenie żuchwy obciąża odcinek szyjny kręgosłupa, przyczyniając się do napięć mięśniowych, bólów karku i wad postawy. Warto dodać, że to relacja dwukierunkowa, bo na wystąpienie wady zgryzu mają wpływ postawa ciała i pozycja kręgosłupa.
Chore dziąsła, próchnica i kruszenie szkliwa
Nawet sumienne szczotkowanie zębów może nie być wystarczające. Wady zgryzu utrudniają utrzymanie prawidłowej higieny. Między bardzo stłoczonymi zębami nawet nić się nie prześliźnie, a co dopiero włosie szczoteczki. Efekt? Rośnie ryzyko próchnicy i zapalenia dziąseł, a w konsekwencji – rozwoju chorób przyzębia (paradontoza!).
– Przy prawidłowej okluzji, czyli zwarciu, górne i dolne zęby kontaktują się ze sobą w ściśle określonych punktach. Zaburzenie tej równowagi powoduje nadmierne starcie szkliwa, ponadto zęby się kruszą i przesuwają. To cała kaskada komplikacji. Wspomnieć jeszcze trzeba o nadwrażliwości wynikającej z uszkodzeń szkliwa oraz, co groźne: cierpią również dziąsła. Pojawia się recesja, czyli odsłonięcie części korzeniowej zęba – mówi ekspertka Medicover Stomatologia.
Bonding i licówki – odpadają
Brak leczenia ortodontycznego przy wadzie zgryzu niemal na pewno wyeliminuje z możliwości wykonania bondingu czy licówek porcelanowych. Ich umiejscowienie nie będzie możliwe lub bardzo szybko ulegną zużyciu, narażając przy tym pozostałe zęby na uszkodzenia wskutek nadmiernego tarcia.
– Bonding jest formą odbudowy z żywicy kompozytowej. Ma mniejszą wytrzymałość niż szkliwo, więc gdy rozkład sił w jamie ustnej jest zachwiany, może szybciej się wykruszać. Z drugiej strony: porcelanowe licówki są z kolei twardsze, mniej elastyczne, a to naraża nasze własne zęby na uszkodzenia. Przed takimi więc procedurami zalecane jest leczenie ortodontyczne u osób ze stwierdzonymi wadami zgryzu – przestrzega lek. dent. Wioleta Romanik.
Ból głowy, ucha i trzaski
Bólu głowy można się nabawić od długiej listy problemów wynikających z nieleczonej wady zgryzu – i to dosłownie. Podczas żucia mięśnie i stawy skroniowo-żuchwowe są przeciążone i pracują w nienaturalnej pozycji. Taki przewlekły stan może prowadzić do ciągłych bólów głowy, często mylonych z napięciowymi bądź migrenowymi. Zaburzeniom ze strony stawów często towarzyszą charakterystyczne kliknięcia, trzaski lub przeskakiwanie przy otwieraniu i zamykaniu ust. Jakby tego było mało, przemęczone stawy będą dokładały jeszcze jeden objaw – szumy uszne.
Trudno się wyspać
Wady polegające na cofnięciu żuchwy (tyłozgryz) mogą ograniczać przestrzeń w gardle i jamie ustnej, a zatem wpływać na tor oddechowy. To sprawia, że język w pozycji leżącej zapada się, w konsekwencji blokując drogi oddechowe. Grozi to pojawieniem się obturacyjnego bezdechu sennego (OBS), objawiającego się chronicznym chrapaniem i groźnym bezdechem. Ponadto oddychanie przez usta, a nie przez nos prowadzi do ciągłego wysuszania błon śluzowych, a to już dalej idące konsekwencje: spada odporność na infekcje górnych dróg oddechowych i zatok, tworząc błędne koło problemów zdrowotnych.
Kiedy po aparat ortodontyczny?
Wady ortodontyczne często diagnozowane są u dzieci i nastolatków podczas rutynowych wizyt u dentysty. Rodziców niepokoi asymetria twarzy, widoczne wady zgryzu, jak przywołana diastema, ale też powinny wzbudzić czujność mniej oczywiste sygnały, czyli m.in. oddychanie przez usta. Dla osób dorosłych droga do pozbycia się wady zgryzu też nie jest zamknięta – jak deklarują stomatolodzy: leczenie można zacząć w każdym wieku.
– Leczenie u osób dorosłych może trwać dłużej, wymagać wspomagania zabiegiem chirurgicznym, a niemal na pewno po zakończonym leczeniu konieczna będzie wieloletnia retencja. Współcześnie jednak mamy dużo więcej możliwości leczenia ortodontycznego, jak aparaty estetyczne, lingwalne czy alignery (nakładki z tworzywa), które zapewniają oczekiwaną dyskrecję oraz komfort noszenia. Benefity są jednak nie do przecenienia, bo to poprawa estetyki uśmiechu, estetyki twarzy, również jej odmłodzenie, ale przede wszystkim zmniejszenie ryzyka tych najpowszechniejszych dolegliwości, czyli próchnicy i stanów zapalnych dziąseł. Leczenie ortodontyczne otwiera także możliwości bondingu czy licówek – podsumowuje dentystka.




