Jak często u dentysty, czyli kiedy przegląd, zdjęcie RTG, higienizacja, fluoryzacja i wymiana plomby? Opublikowano 12 marca 2024
Wcale nie co pół roku, ale nawet co dwa lata – wizyta kontrolna nie musi być aż tak częsta. Z drugiej strony: zrobienie kilku zdjęć RTG zęba w krótkim odstępie czasu też nie będzie tak szkodliwe, jak nam się wydaje. Jak często można, warto, a może: trzeba wykonywać zabiegi związane ze zdrowiem jamy ustnej?

Częstość wizyt w gabinecie stomatologicznym wyznacza nasz stan zdrowia, doraźne problemy, które przydarzają się zazwyczaj nieoczekiwanie, oraz zalecenia opracowane przez ekspertów. Na wiele pytań odpowiedź brzmi: „regularnie”, ale na inne: „to zależy”. Dentystka wyjaśnia: od czego.

Prześwietlenie, czyli zdjęcie RTG

U dentysty prześwietla się pojedyncze zęby, całe łuki zębowe, a nawet sporą część twarzoczaszki; i to w trójwymiarze. Promienie rentgenowskie są szeroko wykorzystywane zarówno w profilaktyce, jak i diagnostyce istniejących problemów.

- Należy zaznaczyć, że obecnie stosowana radiologia cyfrowa jest przede wszystkim niskodawkowa. Dokładnie kontrolujemy poziom promieniowania, obszar prześwietlenia, a uzyskany obraz otrzymujemy w postaci zdjęcia na komputerze. To ułatwia archiwizowanie wyników oraz tworzenie kopii i wykorzystywanie w różnych sytuacjach. Dawka promieniowania, jaką przyjmujemy z jednego zdjęcia okołowierzchołkowego (obejmuje dwa do czterech całych zębów, od korony po korzeń), to około 0,65 mikrosiwerta (mSv). Taką dawkę przyjmujemy także, po prostu przebywając na Ziemi, w Polsce: dawka dobowa tzw. promieniowania tła to 2,5 mSv – tłumaczy lek. dent. Agnieszka Juśkiewicz z Medicover Stomatologia Łódź Pomorska.

Zdjęcia okołowierzchołkowe wykonujemy w celu diagnostyki próchnicy, sprawdzenia szczelności wypełnień, ale też przed i po leczeniu kanałowym, by ocenić jego powodzenie. Mogą być one wykonywane nawet w krótkim odstępie czasu i nie powinno to budzić w nas obaw, bo są bezpieczne, a ich wartość nieoceniona.

Z większą dawką promieniowania wiąże się wykonanie zdjęcia pantomograficznego obejmującego całe łuki zębowe oraz tomografii stożkowej. Pierwsze z badań wykonujemy nie częściej niż raz w roku, zazwyczaj raz na kilka lat – warunkiem jest dobry stan zdrowia i brak poważnych problemów ze zdrowiem jamy ustnej (w przeciwnym wypadku: częściej). Co do tomografii stożkowej (CBCT), to wykonywana jest w sytuacjach wyjątkowych, jak planowane zabiegi chirurgiczne czy implantologiczne.

- W diagnostyce radiologicznej stosujemy się do zasady ALARA, co oznacza w tłumaczeniu z angielskiego: ‘tak nisko, jak to realnie możliwe’, czyli nie wykonujemy diagnostyki radiologicznej bez konkretnych wskazań. Ponadto oczywiście pacjent jest zawsze dodatkowo zabezpieczany osłonami ołowianymi, a zatem otrzymuje fartuch oraz ograniczone jest wykorzystanie RTG u kobiet w ciąży – zaznacza dentystka.

Podsumowując: zdjęcia pojedynczych zębów wykonuje się w razie potrzeby, nawet kilka razy w roku; szersza diagnostyka – nie częściej niż raz w roku. Zalecenia mogą być inne u dzieci i osób w trakcie specjalistycznego leczenia.

Fluoryzacja w domu i w gabinecie

Fluorki od dekad są podstawą profilaktyki próchnicy. Skutecznie wzmacniają szkliwo i chronią zęby przed demineralizacją. Występują w preparatach do domowej higieny jamy ustnej: pastach, płukankach, nitkach dentystycznych, ale przede wszystkim są stosowane w gabinecie stomatologicznym pod postacią lakierowania i fluoryzacji.

- Częstotliwość fluoryzacji będzie inna u dzieci i dorosłych. U dzieci może ona być zalecona co trzy miesiące, w formie lakierowania, czyli pokrywania powierzchni zębów lakierem fluorkowym, który jeszcze przez kilka kolejnych godzin uwalnia pierwiastek, wzmacniając szkliwo na miesiące. U dorosłych z kolei to może być raz lub dwa razy w roku, a nawet częściej, co zależy od indywidualnego ryzyka próchnicy i stanu szkliwa – mówi lek. dent. Agnieszka Juśkiewicz.

Szkliwo może być podatne na uszkodzenia m.in. wskutek niewłaściwej higieny, zaburzeń odżywiania, diety obfitującej w kwaśne produkty (a ubogiej w związki mineralne), zmniejszonego wydzielania śliny (np. związanego z wiekiem) czy wynikającego z innych chorób lub przyjmowanych leków. Dentysta diagnozując jeden z takich problemów, zaleci indywidualny harmonogram fluoryzacji oraz sposoby na wzmocnienie domowej profilaktyki.

We fluoryzacji gabinetowej zazwyczaj stosowana jest pianka o przyjemnym smaku i zapachu, którą nakłada się na szyny i umieszcza w ustach. Procedura trwa kilka, kilkanaście minut, a zapewniona ochrona powinna wystarczyć do następnej wizyty.

W aptekach dostępne są preparaty do domowej terapii fluorkowej, które jednak zawierają niższe stężenie pierwiastka. Zalecane jest ich stosowanie raz na tydzień, jednak potrzeba takiej praktyki powinna być skonsultowana z dentystą lub higienistką stomatologiczną.

Wymiana plomby (wypełnienia kompozytowe i amalgamatowe)

Najpowszechniej stosowane obecnie wypełnienia kompozytowe nie mają daty trwałości, a ich żywotność jest oceniana na siedem do piętnastu lat, pod warunkiem że są odpowiednio założone. Są jednak czynniki, które sprzyjają wcześniejszemu zużywaniu się wypełnienia.

- Musimy pamiętać, że w jamie ustnej działają spore siły i to nie tylko podczas jedzenia, więc wypełnienia, podobnie jak nasze własne zęby, mogą się ukruszyć pod wpływem nagryzienia orzecha, zgrzytania, bruksizmu, wad ortodontycznych czy dysfunkcji. Kompozyt jest materiałem trwałym i na tyle elastycznym, by bez problemu opierał się tym przeciwnościom. Z biegiem lat wypełnienie może tracić szczelność, co skutkuje ryzykiem próchnicy wtórnej, dlatego raz w roku kontrolujemy wypełnienia, a ich wymiana powinna odbywać się maksymalnie co piętnaście lat, bo wtedy zazwyczaj już wykazują wyraźne oznaki zużycia, jak pęknięcia czy przebarwienie – wylicza dentystka.

Inaczej sprawa wygląda w przypadku wypełnień amalgamatowych, czyli zawierających rtęć. Choć pod względem estetycznym daleko im do ideału, to w ich przypadku nie ma zaleceń wymiany, jeśli wypełnienie nie wykazuje oznak zużycia, jest szczelne, a ząb nie jest objęty próchnicą czy innym procesem chorobowym. Takie wypełnienia mogą mieć trwałość nawet kilkudziesięciu lat i, co najważniejsze, nie stanowią zagrożenia dla zdrowia człowieka. Z drugiej strony, ich wymiana może nastręczyć problemów, ponieważ konieczny jest specjalistyczny sprzęt do odzyskania i bezpiecznej utylizacji rtęci.

Higienizacja i wizyty kontrolne

Osoby ogólnie zdrowe, zachowujące prawidłową higienę jamy ustnej, które też nie mają innych czynników ryzyka, mogą spokojnie przyjąć termin wizyty kontrolnej w gabinecie dentystycznym co dwa lata. Sytuacja zmienia się jednak, jeśli nie odmawiamy sobie słodyczy, z chęcią sięgamy po papierosy, gdy planujemy ciążę lub mamy inne problemy zdrowotne, niedotyczące jamy ustnej, jak cukrzyca, astma, osłabiona odporność oraz choroby układu krążenia. W tych przypadkach do gabinetu zgłaszamy się częściej niż raz w roku, czyli co trzy do sześciu miesięcy.

- Do dentysty nie chodzi się tylko w celu poprawy estetyki uśmiechu, ale przede wszystkim dla zdrowia. Próchnica może rozwijać się niedostrzegalnie miesiącami, na przykład między zębami lub na ich powierzchni w postaci kredowobiałych plam będących oznaką demineralizacji szkliwa. Wizyta kontrolna to też sprawdzenie stanu dziąseł i wychwycenie pierwszych oznak recesji czy stanów zapalnych. Im wcześniej wdrożymy leczenie, tym będzie ono krótsze, łagodniejsze i mniej kosztochłonne – przekonuje ekspertka Medicover Stomatologia.

W profilaktyce zarówno próchnicy, jak i chorób dziąseł nieoceniona jest higienizacja. To zestaw zabiegów, których celem jest usunięcie kamienia oraz płytki bakteryjnej z powierzchni zębów: nad- i poddziąsłowo.

- Płytka nazębna jest siedliskiem bakterii próchnicowych oraz drobnoustrojów odpowiedzialnych za paradontozę. Usuwając ją regularnie, zapobiegamy poważniejszym problemom, dbając przy tym o estetykę uśmiechu, bo pozbywamy się części przebarwień powierzchniowych. Higienizacja, na którą składa się skaling i piaskowanie, zalecana jest raz do dwóch razy w roku, ale u osób z wyższym ryzykiem stanów zapalnych dziąseł nawet raz na kwartał i to w rozszerzonej, ośmioetapowej procedurze – rekomenduje lek. dent. Agnieszka Juśkiewicz.

Prokrastynacja, czyli odwlekanie w czasie, nie dotyczy wyłącznie obowiązków zawodowych czy nawet domowych, ale też często zdrowia. Odwlekamy wizytę u dentysty, higienizację, leczenie od dawna pobolewającego zęba. Jest to taktyka, która może przynieść więcej strat niż korzyści pomimo odczuwania doraźnej ulgi wynikającej z odwołania zbliżającego się terminu wizyty.