Oba rozwiązania są często ze sobą mylone: bondingowi przypisuje się zalety licówek, jak np. trwałość i naturalny look. Z kolei o licówkach funkcjonuje przekonanie, że jest je równie łatwo założyć jak bonding. To jednak dwa kompletnie różne zabiegi, które w dodatku często stosuje się przy odmiennych problemach z zębami.
Na małe problemy: bonding
– Bonding swoją nazwę wziął od angielskiego słowa bond, czyli ‘wiązanie’. Samo słowo „bonding” uznawane jest jako coś nowego, podczas gdy kompozytowe odbudowy bezpośrednie zębów określane są w ten sposób w literaturze medycznej anglojęzycznej od lat. Nowoczesne kompozyty to wysoko zaawansowane technologicznie materiały, którymi odbudujemy naturalny kształt zęba, uzupełnimy różne uszkodzenia powierzchniowe szkliwa lub pokryjemy nieestetyczne przebarwienia. Sprawdzi się także w przypadku diastemy, którą możemy „zamknąć” w kilkadziesiąt minut – mówi lek. dent. Maciej Chałubiński, protetyk z Medicover Stomatologia.
Poprzez bonding można więc rozumieć skorygowanie pojedynczych zębów, np. ukruszonych w wyniku urazu, lub wielu zębów w strefie estetycznej w celu poprawy estetyki uśmiechu. Decydując się na tę drugą opcję, mówimy o licówkach kompozytowych bezpośrednich.
Bonding jest rozwiązaniem dla pacjentów, którzy mają drobne problemy z zębami natury estetycznej. Na takie naprawy wystarczy poświęcić jedną wizytę. Po wykonaniu odbudowy kompozytowej zęby naświetlane są lampą celem spolimeryzowania materiału, czyli jego utwardzenia jak w przypadku zwykłego wypełnienia. Często potrzebne jest końcowe nadanie kształtu, korekta w zgryzie i polerowanie uzupełnienia.
Brak konieczności szlifowania zębów do wykonania bondingu zawdzięczamy możliwości wiązania materiałów kompozytowych ze szkliwem zęba naturalnego. Dzieje się to za sprawą odpowiedniego systemu wiążącego i jest poprzedzone przygotowaniem powierzchni szkliwa mechanicznie oraz chemicznie.
Trwałość bondingu jest różna, zależy od wielu czynników. Przyjmuje się, że takie rozwiązanie może służyć pacjentowi średnio przez 3–5 lat, jednak wymaga ono również odpowiedniego „serwisowania”. Polega to na wizytach kontrolnych, higienizacjach i, okresowo, polerowaniu uzupełnień, ponieważ w czasie użytkowania na zębach pokrytych kompozytem również pojawia się osad z jedzenia, papierosów czy kawy. Kompozyt z czasem, poddawany ścieraniu szczoteczką i pastą, ulega zmatowieniu, ale po ponownym polerowaniu najczęściej odzyskuje walory estetyczne.
Na większe problemy: podniesienia zwarcia i flow injection
Flow injection to metoda aplikacji kompozytu na zęby pacjenta, jednak jej zastosowanie wiąże się z konkretnymi wymaganiami estetycznymi i mechanicznymi.
– We flow injection wykorzystujemy płynną formę materiału kompozytowego oraz specjalnie zaprojektowane i wykonane dla pacjenta szyny. To rozwiązanie dla osób, które chcą wyraźnej zmiany uśmiechu, ale np. wymaga to odtworzenia miejsca w zgryzie dla zębów, które po latach zostały starte, zniszczone – mówi ekspert Medicover Stomatologia.
Podobnie jak w przypadku licówek pełnoceramicznych, wykonywany jest tu zawsze najpierw projekt pokrycia zębów pacjenta, czyli tzw. wax-up.
Często podczas planowania metamorfozy uśmiechu dla osiągnięcia optymalnego efektu w planie leczenia możliwe jest łączenie różnych metod odbudowy zębów, np. flow injection i bonding.
Dla całkowitej zmiany: licówki pełnoceramiczne
Ludzki ząb ma warstwową strukturę, a samo szkliwo – specyficzną budowę i właściwości fizyczne. W dodatku każdy człowiek posiada zęby o pewnych unikalnych cechach. To sprawia, że trudno znaleźć materiał, który mógłby je naśladować trwałością i walorami optycznymi. Jest jednak tworzywo, które pod tym względem spisuje się niemal idealnie. To ceramika.
– Licówki pełnoceramiczne wymagają odpowiedniego przygotowania zębów, a to najczęściej oznacza zeszlifowanie od około 0,5 do 1 mm wierzchniej warstwy szkliwa. Nie zawsze, bo w przypadku niektórych problemów estetycznych można wykonać licówki niemal bez preparacji. Jest to zależne przede wszystkim od materiału licówek, warunków anatomicznych, kształtów zębów własnych, ale i efektu, jaki pacjent chce uzyskać. Na przykład im większe przebarwienia, tym licówka będzie grubsza, a więc szkliwa też musimy zeszlifować więcej – wyjaśnia lek. dent. Maciej Chałubiński.
Uzupełnienia protetyczne (jak licówki) powstają poza ustami pacjenta, a konkretnie w laboratorium protetycznym. W tym przypadku potrzebne jest zaplanowanie leczenia, wykonanie projektu uśmiechu, poprzedzone sesją fotograficzną oraz skanem zębów, który właśnie trafi do pracowni protetycznej. Na kolejnej wizycie odbywa się przymiarka zaprojektowanej odbudowy. Jeśli wszystko pasuje, wykonywane jest szlifowanie zębów, ponowny skan i wykonanie właściwych licówek w laboratorium. Kolejna wizyta to już ostateczne mocowanie licówek za pomocą odpowiedniego cementu.
Licówki ceramiczne są zdecydowanie bardziej zbliżone estetyką i trwałością do zębów naturalnych. Szacuje się, że powinny służyć przynajmniej od 5 do 15 lat. Jednak jest to zależne m.in. od nawyków, higieny jamy ustnej i warunków zgryzowych pacjenta.
Bonding czy licówki?
– Bonding i licówki to zabiegi przeznaczone do przeprowadzenia metamorfozy uśmiechu. Łączy je zastosowanie adhezji do szkliwa zęba, różni: inwazyjność zabiegu, trwałość, walory estetyczne i cena. U różnych pacjentów będą różne wskazania dotyczące zastosowania konkretnej metody do uzyskania konkretnego efektu, dlatego warto skonsultować się w tej kwestii z odpowiednim lekarzem – podsumowuje protetyk.
W obu przypadkach przeciwwskazaniem są stany zapalne dziąseł oraz nieleczona próchnica. Musimy wziąć także pod uwagę wady ortodontyczne, zaburzenia w obrębie stawów skroniowo-żuchwowych i bruksizm, które mogą skutkować przedwczesnym ścieraniem i kruszeniem uzupełnień.
Bonding i licówki już dawno przestały być zabiegami zarezerwowanymi tylko dla celebrytów. Mogą zarówno pomóc ukryć niewielkie defekty zębów, wprawiające w kompleksy, jak i całkowicie odmienić uśmiech, a przez to: całe życie.